Zakupiony detektor tlenku węgla powinien spełniać normę PN-EN 50291-1:2010 „Urządzenia elektryczne do wykrywania tlenku węgla w pomieszczeniach domowych”. Czujkę, którą kupujemy, musi posiadać zapis zgodności z w/w normą. Zgodność jest wydawane przez certyfikowane jednostki badawcze, po przeprowadzeniu szeregu badań i oceny procesu technologicznego produkcji. Spełnienie tej normy ma zapewniać, że czujka będzie działać prawidłowo i została wykonana z zapewnieniem właściwych standardów procesu technologicznego.
W ostatnim czasie część dystrybutorów tego typu urządzeń, poniosła dodatkowe koszty celem pozyskania pozytywnej opinii technicznej Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej - Państwowego Instytutu Badawczego, którą określa się skrótem „CNBOP-PIB OT-………. „(numer opinii). Jest to dodatkowa argument przemawiający za jakością tego urządzenia.
Pod uwagę należy wziąć oczywiście cenę takiego produktu, gdyż nie jest możliwym sprzedawać za niską kwotę urządzenie, które jest co najmniej „klasy średniej” i uzyskało zgodność z w/w normą. Wiadomo jest, że im urządzenie będzie nowocześniejsze, będzie spełniało zakładane normy, ma dłuższy czas działania, uzyskało dodatkowe opinie certyfikowanych ośrodków badawczych, to musi być droższe niż pozostałe na rynku. Jednakże nasze bezpieczeństwo i zdrowie nie ma określonej ceny, dlatego niejednokrotnie trzeba zainwestować więcej.
Dla osób, które chcą bardziej być pewni działania tych urządzeń, proponuje się kupowanie takich, które mają wyświetlacz. Będzie na nim pokazywany aktualny stan monitowanego powietrza. Pozwoli to nam na bieżącą ocenę sytuacji, czy w naszym pomieszczeniu wytwarza się tlenek węgla, nawet w niskich wartościach - co powinno być dla nas poważnym sygnałem ostrzegawczym. Ponadto sugeruje się korzystać z doświadczeń osób, które już używają takich urządzeń. Czyli przed zakupem należy rozpoznać temat wśród sąsiadów, znajomych i rodziny.
Należy również pamiętać, że nie wystarczy oznaczenie CE, które mówi, że produkt został dopuszczony do obrotu na terenie krajów Unii Europejskiej.


Komentarze
Dodaj komentarz