- Wszyscy mówili, że mąż nosił mnie na rękach - śmieje się pani Elżbieta.
Ale czasy, w których przyszło jej żyć nie były łatwe. Druga wojna światowa, bombardowania i życie w lęku, deportacja żydowskich mieszkańców z Korczyny, później "wyzwolenie" i lęk przed wkraczającymi Sowietami zapisały się w pamięci korczynianki. Wspomina również generała Szeptyckiego, ostatniego właściciela korczyńskiego majątku, który konno doglądał swoich włości.
Elżbieta Wojnar jest osobą samodzielną, pozostająca pod opieką życzliwych bliskich krewnych, pomagających jej w trudniejszych sprawach. Żywo interesuje się bieżącymi sprawami, namiętnie słucha radia - choć, jak zaznacza, słuch i wzrok pozostawiają wiele do życzenia.

Jan Zych wręczył dostojnej jubilatce list gratulacyjny, kwiaty oraz bony zakupowe. Nie zabrakło życzeń zdrowia i kolejnych wielu lat życia.


Komentarze
Dodaj komentarz