Od bólu kolana
- Zaczęło się niewinnie od bólu lewej nogi w okolicy kolana. Początkowo myśleliśmy, że to bóle wzrostowe jednak, gdy pojawił się obrzęk oraz trudności ze zgięciem nogi wykonaliśmy zdjęcie rentgenowskie. Po konsultacjach u lekarza ortopedy musieliśmy rozszerzyć diagnostykę, która potwierdziła najgorsze obawy – osteosarcoma, guz przynasadowy dalszej kości udowej - opowiadają Maria i Jacek Stankiewicz, rodzice Mikołaja.Walka o zdrowie
Tak rozpoczęła się walka rodziny o zdrowie i życie Mikołaja. Od marca do czerwca 2019 r. nastolatek przyjmował tzw. chemię przedoperacyjną. 17 czerwca 2019 r. przeszedł trwający 7 godzin zabieg usunięcia guza i wszczepienia endoprotezy stawu kolanowego. Mikołaj musiał kontynuować cykle chemii, aby pozbyć się z organizmu ewentualnych pozostałości komórek nowotworowych. Badanie wyciętego guza wykazało, że chemia, którą brał przed operacją, miała małą skuteczność, w związku z tym została mu zmieniona na inną. W listopadzie 2019 r. chemioterapia została zakończona, a w badaniach oceniających stan choroby stwierdzono brak komórek nowotworowych.Horror powrócił
- Nadal jednak jeździliśmy do Krakowa na badania kontrolne, wierząc, że nasz horror nie powróci. Los okazał się jednak okrutny. W lipcu 2020 roku noga Mikołaja zaczęła puchnąć, nie mógł jej wyprostować. Okazało się, że rak powrócił i to ze zdwojoną siłą. Oprócz tego, że jest on w nodze, zaatakował również przerzuty płuca i miednicę. Zaczęliśmy kolejną walkę, kolejne cykle chemioterapii - kontynuują rodzice Mikołaja.Koszt 400 tysięcy
Obecnie chłopak ma znów zmienioną chemię, gdyż guzy wprawdzie nie rosną, ale nie chcą się wycofać z jego organizmu. Lekarze zaproponowali rodzicom, aby u Mikołaja zastosować lek. Niestety lek ten nie jest refundowany pacjentom dziecięcym. 15-latek musiałby przyjmować co miesiąc dwie dawki przez około rok. Koszt takiego leczenia to ponad 400 tysięcy.Prośba o pomoc
- W związku z chorobą syna ponosimy ogromne wydatki na wyjazdy do szpitala, jego lekarstwa, więc na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów zakupu leku. Zwracamy się więc o pomoc. Wierzymy, że wokół nas są jeszcze dobrzy ludzie. Ktoś kiedyś powiedział "nadzieja umiera ostatnia". My walczymy do końca o życie naszego syna Mikołaja. Mamy nadzieję, że ten lek okaże się skuteczny. Pozwólcie spełnić marzenia Mikołaja, a ma on obecnie tylko jedno - chce żyć. Za wszelką okazaną pomoc dziękujemy z całego serca - apelują Maria i Jacek Stankiewicz.Zbiórka pieniędzy na leczenie nowotworu nierefundowanym lekiem odbywa się poprzez stronę siepomaga.pl: www.siepomaga.pl/mikolaj-stankiewicz.


Komentarze
Dodaj komentarz