7 lutego br. na kolejnej rozprawie odbyła się konfrontacja dwóch biegłych lekarzy, którzy wydawali opinię w tej sprawie.
Przypomnijmy. Zdaniem lekarza, który przeprowadzał sekcję zwłok, bezpośrednią przyczyną śmierci 44-latka było uduszenie się w wyniku zatkania dróg oddechowych przez zapadnięty język. Według niego, gdy Sławomir B. stał, silnie uderzył głową w metalową framugę od drzwi, stracił przytomność i osunął się bezwiednie na podłogę z głową przyciśniętą do klatki piersiowej. Spowodowało to zapadniecie się języka i w efekcie śmierć w wyniku uduszenia. Biegły uznał też, iż jest mało prawdopodobne, by mężczyzna sam mógł się w taki sposób uderzyć we framugę. Śmierć nastąpiła już po kilku minutach od uderzenia.
Kolejny lekarz, tym razem biegły patomorfolog z Tarnowa, wydał opinię na zlecenie Sądu Okręgowego w Krośnie. Różni się ona od wcześniejszej. Nie zgodził się, że przyczyną zgonu było zatkanie dróg oddechowych przez zapadnięty język. Zdaniem biegłego z Tarnowa, na podstawie analizy dostępnych materiałów, nie można określić w sposób nie budzący wątpliwości przyczyny zgonu mieszkańca gminy Dukla.
Według niego najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci było zatrucie alkoholowe. Badanie krwi wykazało u zmarłego 3,92 promila alkoholu w organizmie. Zdaniem biegłego patomorfologa, tak wysokie stężenie spotykane jest w przypadku zatruć śmiertelnych i może doprowadzić do zgonu w wyniku ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. W tym przypadku mężczyzna był nieprzytomny, a spożyty wcześniej alkohol ulegał wchłanianiu, aż osiągnął stężenie spotykane w zatruciach śmiertelnych.

Biegły z Tarnowa zaznaczył, iż jego zdaniem podczas sekcji nie pobrano między innymi wycinków z narządów wewnętrznych do badań histopatologicznych, które mogły być pomocne przy ustaleniu dokładnej przyczyny zgonu, a także nie wykonano badań toksykologicznych moczu na zawartość alkoholu. Odrzucił też inne urazowe przyczyny zgonu. Jego zdaniem, nie doszło do śmiertelnych obrażeń czaszkowo-mózgowych u Sławomira B., czy śmiertelnych obrażeń ośrodkowego układu nerwowego.
Sąd zdecydował, że ze względu na rozbieżności, konieczne będzie w tej sprawie sporządzenie kolejnej opinii.
- Zlecone to zostanie Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Na opinię prawdopodobnie trzeba będzie poczekać 3-4 miesiące - powiedział sędzia Artur Lipiński.


Komentarze
Dodaj komentarz