Proces mężczyzny zakończył się w ubiegły piątek (22 lipca).
Przed mowami końcowymi, sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu, z usiłowania zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prokurator Tomasz Lorenc zażądał dla oskarżonego 8 lat pozbawienia wolności (najniższej za usiłowanie zabójstwa), a w przypadku, gdyby sąd uznał, że Bogdan E. jest winnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to wniósł o 4 lata pozbawienia wolności.

Bogdan E. w ostatnim słowie poprosił o łagodny wymiar kary. Stwierdził, że wszystko stało się nieświadomie i szybko.
- Nie chciałem zabić żony, to był wypadek - powiedział oskarżony.
Sąd Okręgowy w Krośnie, po zebraniu materiału dowodowego uznał, w tym przypadku nie można z całą stanowczością i pewnością przypisać oskarżonemu zamiaru zabójstwa. Doszło tutaj do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i skazał Bogdana E. z gminy Iwonicz-Zdrój na 3 lata pozbawienia wolności.

- Postępowanie dowodowe pokazało, że stroną bardziej agresywną w tych wszystkich konfliktach była żona Bogdana E. Nadużywanie przez nią alkoholu i jej zachowania były przyczyną wszystkich awantur. Świadczą choćby o tym zeznania świadków w sądzie - powiedział sędzia Arkadiusz Trojanowski.
Zdaniem sądu to, do czego doszło 11 lipca 2021 roku, było kolejnym tego typu zdarzeniem. Tego dnia oskarżony piekł placki ziemniaczane. W pewnym momencie sposób wykonywania tej czynności nie spodobał się jego żonie, która wrzuciła patelnię do zlewu.
- Zdenerwowało to Bogdana E., który zadał tą patelnią żonie uderzenie w głowę. W odpowiedzi kobieta oblała go gorącym olejem i chwyciła nóż, którym uderzyła oskarżonego. Została za to skazana przez Sąd Rejonowy w Krośnie na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Nie ulega wątpliwości, że Bogdan E. zabrał nóż i zadał żonie jeden cios w brzuch - mówił sędzia Arkadiusz Trojanowski.

- Przed sadem mówiła, że nie czuje się w żaden sposób pokrzywdzona, a zdarzenie miało charakter przypadkowy. Istniejące dowody w tym zakresie mówią zupełnie co innego. Bezpośrednio po zdarzeniu, gdy pokrzywdzona wzywała karetkę pogotowia, powiedziała, że uderzenie zadał jej mąż. Również sam oskarżony powiedział policjantom, że już nie wytrzymał i uderzył ją nożem. I potwierdzają to opinie biegłych - zaznaczył sędzia.
Po zdarzeniu Bogdan E. próbował tamować krew. Gdy usłyszał sygnały karetki pogotowia, to przestraszył się i wybiegł z domu. Nie uciekł jednak daleko, tylko schował się w pobliskich pomieszczeniach. Wyszedł z ukrycia po przyjeździe policji i powiedział, co się stało.
W wyniku szybkiej pomocy medycznej i przeprowadzonej operacji w szpitalu w Krośnie nie doszło do poważniejszych skutków.
Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno prokurator jak i obrońca zwrócą się o pisemne uzasadnienie i po jego analizie podjęta zostanie decyzja co to ewentualnej apelacji.


Komentarze
Dodaj komentarz