Choć nie jest chorobą, wywołuje u kobiet duży niepokój i frustrację. Traktowany jako mankament urody, tak naprawdę jest strategią dobrze przemyślaną przez samą matką naturę. Dlaczego tzw. pomarańczowa skórka w ogóle istnieje i jak możemy wpłynąć na jej zmniejszenie domowymi sposobami?

Kobiety, podziękujcie ewolucji!

Cellulit, czyli specyficzne ukształtowanie skóry przypominające skórkę cytrusa, to narzędzie wymyślone w dobie ewolucji. Zgromadzony zapas tkanki tłuszczowej (cellulit to nic innego jak tłuszcz), miał pozwalać przetrwać kobiecie w przypadku braku pożywienia. Chodziło o to, by nawet w przypadku klęski urodzajowej, mogło dojść do przetrwania gatunku. Z biologicznego punktu widzenia więc cellulit jest pożądany, to typowo kobieca cecha. Jednak obecny kanon piękna, propagujący jędrne i gładkie ciało, nie akceptuje cellulitu, traktując go jako mankament urody.

Na powstawanie tzw. skórki pomarańczowej wpływ mają: układ komórek tłuszczowych rozmieszczonych w warstwie podskórnej (gdy są ułożone regularnie, wtedy skóra jest gładka), włóknienie kolagenu znajdującego się wokół nich oraz mikrokrążenie. Kobieca skóra z natury jest cienka, a włókna kolagenowa są ułożone skośnie (u mężczyzn zaś prostopadle). Wszystko po to, by w okresie ciąży ciało mogło się bez problemu dostosować i rozciągnąć. Ważną rolę odgrywają tu także estrogeny. Cellulit pojawia się wtedy, gdy dochodzi do degradacji kolagenu, który nie jest w stanie zapanować nad prawidłowym rozmieszczeniem komórek tłuszczowych. Zaczynają one przybierać nieregularne formy, widoczne jako pofałdowana skóra.

Wpływ diety na cellulit

Na powstanie skórki pomarańczowej wpływ mogą mieć nawyki żywieniowe. Jeśli dieta jest bogata w jedzenie wysokoprzetworzone, tzw. śmieciowe, do organizmu dostarczane są toksyny silnie zatruwające układ pokarmowy, natomiast w ogóle – błonnik czy antyoksydanty. Innym problemem jest spożywanie zbyt dużej ilości cukru – co podnosi poziom cukru we krwi oraz przyczynia się do włóknienia kolagenu w skórze. Nie bez znaczenia jest dieta wysokokaloryczna, która wręcz „tuczy” komórki tłuszczowe. Rozsądnym wyborem jest więc zbilansowana dieta, pełna warzyw i owoców zawierających błonnik, który wmiata toksyny z jelit. Choć nie spowoduje to zaniku cellulitu, na pewno poprawi wygląd skóry i wpłynie na jej ujędrnienie.

Uderz w cellulit intensywną pielęgnacją

Dietę z pewnością trzeba wspomóc odpowiednią pielęgnacją. Preparatów antycellulitowych jest na rynku mnóstwo, więc warto wiedzieć, co wybrać. Działanie wszystkich preparatów można podzielić na kilka grup: zwiększanie napięcia i wygładzenia skóry, spalanie tłuszczu, poprawa mikrokrążenia, detoksykacja komórek. W tym celu producenci umieszczają w składach kosmetyków specjalne substancje aktywne o udowodnionych działaniach. Najczęściej spotkać można wszelkie wyciągi z kofeiną, np. ekstrakt z kawy robusty (te przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej), L-karnitynę (rozpuszcza tłuszcz), wyciąg z granatu (zawiera polifenole neutralizujące wolne rodniki), a także zielona herbata. Ważne, by działać kompleksowo, dobierając kurację działającą na wszystkich płaszczyznach, od rozszerzania naczyń krwionośnych po wygładzanie ciała. Dobrym patentem jest stosowanie kilku produktów w ramach jednej serii (wypróbuj preparaty polskiej marki Fluff), np. pilingu, serum, kremu.

Kluczem do naprawdę efektywnego działania kosmetyków jest ich regularne stosowanie. Żaden specyfik nie zadziała cudownie po jednej czy dwóch aplikacjach. Potrzebne są cierpliwość i wytrwałość w zabiegach urodowych. Producenci często umieszczają informację na opakowaniu produktu o tym, że działanie specyfiku jest skuteczniejsze w połączeniu z masażem. Warto więc zaopatrzyć się w rollery, masażery lub szczotki, które razem ze składnikami aktywnymi będą pracowały nad zmniejszeniem cellulitu.