W Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces 57-letniego Bogdana E. Sprawa ma związek z wydarzeniami, jakie rozegrały się 11 lipca w Iwoniczu. Jak wyjaśniał oskarżony i co zeznała jego żona?
Prokuratura Rejonowa w Krośnie prowadziła śledztwo przeciwko 57-letniemu Bogdanowi E. Zakończyło się ono skierowaniem do Sądu Okręgowego w Krośnie aktu oskarżenia przeciwko mieszkańcowi gminy Iwonicz-Zdrój.

9 maja w sądzie rozpoczął się proces 57-letniego mężczyzny.

- Bogdan E., działając z zamiarem ewentualnym, usiłował pozbawić życia swoją żonę Marzenę. Pod wpływem alkoholu, podczas awantury z pokrzywdzoną, chwycił ją za rękę, w którym trzymała nóż o długości ostrza 20 centymetrów, a następnie skierował ostrze w kierunku jej brzucha. Zamierzonego celu nie osiągnął ze względu na udzieloną jej pomoc medyczną. Kobieta doznała obrażeń ciała, które spowodowały rozstrój jej zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni - powiedział między innymi prokurator Paweł Marcinkowski, odczytując akt oskarżenia.

Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył jednak w sądzie wyjaśnienia, odpowiadał też na pytania sądu, prokuratora oraz swojego obrońcy, adwokata Huberta Sochackiego.

Skład sędziowski

Bogdan E. wyjaśnił, że w niedzielę, 11 lipca przygotowywali z żoną na obiad placki ziemniaczane. W czasie smażenia placków spożywali razem alkohol, było to około 4-5 piw "na głowę". W pewnym momencie żona przyszła do kuchni z awanturą, bo nie pasowała jej konsystencja przygotowywanych placków.

- Zaczęła się agresywnie zachowywać, wywaliła mi te placki do zlewu. Mocno wkurzyłem się na to, bo przygotowania poszły na marne. Chciała jeszcze wyrzucić placki z patelni i uderzyła mnie wtedy rozgrzaną patelnią w klatkę piersiową. Ja oddałem jej tą patelnią w głowę w okolicę skroniową - wyjaśniał w sądzie Bogdan E.

Na tym się jednak nie skończyło. Kobieta chwyciła nóż kuchenny i zadała mężowi cios w brzuch. Jak wyjaśnił oskarżony, rana miała około 1 centymetra głębokości.

- Znowu się wkurzyłem, doskoczyłem do niej i zaczęliśmy się szarpać. Wykręciłem nóż, by jeszcze raz mnie nim nie uderzyła. W trakcie szarpaniny żona nabiła się na ten nóż. Wiem, że jest to mało wiarygodne, ale tak było - powiedział w sądzie oskarżony.

Prowadzący sprawę sędzia Arkadiusz Trojanowski przypomniał, że wcześniej oskarżony wyjaśniał inaczej. W postępowaniu przygotowawczym stwierdził, że podczas szamotaniny pchnął nóż, który żona trzymała w ręce i poczuł, że wbił się w jej brzuch. Z kolei w pierwszych wyjaśnieniach Bogdan E. użył sformułowania, że "nieświadomie zadał jej uderzenie nożem w brzuch".

W sądzie potwierdził wersję, że Marzena E. sama nabiła się na nóż.

- Nie wiem dlaczego wcześniej powiedziałem, że pchnąłem nóż. Byłem wtedy w stresie. Na początku nie wiedziałem, co się dzieje - dodał oskarżony.

Gdy widział zranioną żonę, pobiegł po czystą pieluchę i przytkał ranę.

- Poszliśmy do pokoju i żona sama zadzwoniła na pogotowie, gdyż ja nie umiałem się posługiwać jej komórką. Czekaliśmy na przyjazd pogotowia. Jak usłyszałem, że jest pod domem, spanikowałem i poszedłem do suteren, bo nie chciałem, żeby ratownicy mnie widzieli. Po kilkunastu minutach ujawniłem się policji, która przyjechała do naszego domu- powiedział Bogdan E.

Zaznaczył też, że na pewno nie chciał, by tak się stało.

- To był nieszczęśliwy wypadek, nie chciałem zabić - wyjaśnił oskarżony, który w chwili zatrzymania 11 lipca ub. roku miał około 2,5 promila alkoholu.

Żona oskarzonego składa zeznania

W sądzie 57-latek potwierdził, że żona ma problem z alkoholem i często dochodziło do agresywnych zachowań z jej strony, była wulgarna wobec męża. Kilka lat temu podczas prac domowych miała go dźgnąć nożem w udo. Jednak tego nigdzie nie zgłaszał.

Sąd przesłuchał dzisiaj pierwszych świadków, w tym Marzenę E. Żona oskarżonego zdecydowała, że nie będzie występować w procesie jako strona.

- Nie będę oskarżać męża o nic, bo to był czysty wypadek w czasie kłótni domowej. Żadnych zarzutów wobec niego nie mam. Proszę o zmianę zarzutu z usiłowania zabójstwa na lekki uszczerbek na zdrowiu - stwierdziła kobieta na początku swoich zeznań.

Potwierdziła, że w niedzielę przygotowywali na obiad placki ziemniaczane. W pewnym momencie doszło do awantury.

- Zdenerwowałam się troszkę, chwyciłam za nóż i chciałam męża nastraszyć. On sobie pomyślał, że chcę go nim ugodzić bo po brzuchu go trochę drasnęłam. Chciał mi wtedy wyrwać nóż, zaczęliśmy się szarpać i jakimś cudem, przypadkowo nadziałam się na ten nóż. To był po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Mąż uderzył mnie też patelnią w głowę, ale delikatnie, miałam założony tylko jeden szew - zeznała Marzena E.

Wcześniej kobieta zeznawała zupełnie inaczej, twierdziła między innymi że mąż "niechcący ją dźgnął", "podczas szamotaniny doszło do ugodzenia mnie nożem w brzuch". Także podczas zgłoszenia na numer alarmowy 112 powiedziała: "mąż mnie uderzył nożem".

- To było bardziej nadzianie niż ugodzenie. Dzisiaj zrozumiałam różnicę między ugodzeniem a nadzianiem się i doszłam do wniosku, że to było właśnie nadzianie się. Jak przyjechało pogotowie kazałam się mężowi schować, by go ratownicy pogotowia nie widzieli. On wcale nie uciekł - dodała kobieta.

Świadkowie twierdzili podczas przesłuchania, że to Marzena E. pijana wszczynała awantury, była bardzo agresywną wobec męża. Z kolei Bogdan E. według światków jest osobą spokojną, pracowitą.

Zona składa zeznania

Z ustaleń śledztwa wynika, że to jednak wobec Bogdana E., jako osoby wobec której istnieje podejrzenie stosowania przemocy, wszczęta została kilka lat temu procedura Niebieskiej Karty.

Lekarz z Zespołu Ratownictwa Medycznego SPPR w Krośnie, który udzielał pomocy poszkodowanej w domu w Iwoniczu stwierdził, że poszkodowana kobieta powiedziała, że została pchnięta nożem przez męża podczas awantury domowej. Kobieta była w stanie ogólnym dobrym, a zachowanie wskazywało, iż mogła być pod wpływem alkoholu.

57-letni mieszkaniec gminy Iwonicz-Zdrój jest tymczasowo aresztowany. Usiłowanie zabójstwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności od lat 8.




Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. terazKrosno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.