Zakaz zawracania i zakaz skrętu w lewo na Al. Jana Pawła II w Krośnie
16.09.2021 19:25Wiadomości / Krosno
Znaki zakazujące zawracanie pojawiły się również dla kierowców jadących w kierunku Krosna
W ostatnim czasie dostaliśmy sygnały o znakach drogowych "Zakaz zawracania" i "Zakaz skrętu w lewo", jakie pojawiły się przy wyjeździe z Krosna w kierunku Jasła. Jak to tłumaczy Urząd Miasta Krosna?
Kierowcy, mieszkańcy krośnieńskiej dzielnicy Turaszówka poinformowali nas w ubiegłym tygodniu o nowych znakach "Zakaz zawracania", jakie pojawiły się na Al. Jana Pawła II między skrzyżowaniem na Polankę, a skrzyżowaniem z drogą w kierunku Rzeszowa.
- Jadąc Al. Jana Pawła II w Krośnie w kierunku Jasła zauważyłem ekipę, która stawiała nowe pionowe znaki drogowe zakaz zawracania i zakaz skrętu w lewo na zielonym pasie oddzielającym kierunki Jasło i Sanok. Patrząc na ich umiejscowienie doszedłem do wniosku, że nie będzie można zawrócić na całym odcinku od skrzyżowania w kierunku na Polankę aż do skrzyżowania z drogą w kierunku Rzeszowa. Jeśli się mylę, to proszę o zdementowanie tego faktu, a jeśli mam rację to proszę o wyjaśnienie, czym były podyktowane te nowe rozwiązania - powiedział jeden z mieszkańców Turaszówki.
O wyjaśnienie poprosiliśmy Urząd Miasta Krosna, który zarządza DK28 w granicach miasta. Do problemu poruszonego przez kierowców odniósł się Wydział Drogownictwa UM Krosna.
Zmiany w organizacji ruchu na DK28 mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa. W ciągu DK28 występuje intensywny ruch kołowy, SDR na poziomie powyżej 10 tys. pojazdów w tym spory udział pojazdów dostawczych około 10% i pojazdów ciężarowych około 15%. Dochodzi do wzajemnego mieszania się dominującego ruchu tranzytowego z ruchem miejskim.
- W najbardziej niebezpiecznych miejscach zastosowano oznakowanie B-23 celem wyeliminowania manewrów zawracania. Przy obecnej geometrii układu drogowego - w tym w szczególności wąskiego pasa dzielącego - wykonywanie tego typu manewrów wiązało się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia sytuacji konfliktowych prowadzących do potencjalnych zdarzeń drogowych. W szczególności dotyczy to sytuacji, kiedy manewr ten wykonywany jest przez pojazdy większego gabarytu, które w przypadku braku wydzielonego pasa dla relacji skrętnej blokują lewy - szybszy pas do jazdy. Może to prowadzić do gwałtownych manewrów hamowania, najazdów na tył pojazdów, z uwagi na zaskoczenie kierującego spowodowane nieoczekiwaną blokadą pasa ruchu. Obecna geometria drogi nie jest również dostosowana do płynnego i bezpiecznego wykonywania tego typu manewrów - poinformowano w przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi.
Ponadto wykonywanie tego typu manewrów w znaczący sposób wpływa na płynność ruchu poprzez częściowe lub całkowite blokowanie pasów ruchu i powoduje utrudnienia w ruchu w godzinach szczytu komunikacyjnego.
- Równie istotnym aspektem jest fakt bardzo dużej dysproporcji prędkości pomiędzy pojazdem wykonującym manewr zawracania a pojazdem nadjeżdżającym z drugiego kierunku. Więc ewentualne kolizje mogą wiązać się z dużą ciężkością zdarzeń - możemy przeczytać w odpowiedzi.
Manewr zawracania można wykonać poprzez skręt w lewo i zwrotkę na drodze o dużo mniejszym obciążeniu ruchem, w miejscu, gdzie ruch pojazdów odbywa się z dużo mniejszą prędkością. Manewr ten jest wtedy bezpieczny dla wszystkich użytkowników ruchu.
- Mając na względzie specyficzny charakter drogi, natężenia ruchu, realnych prędkości pojazdów manewr zawracania musiał zostać ograniczony - czytamy w informacji z Wydziału Drogownictwa UM Krosna.
- Jadąc Al. Jana Pawła II w Krośnie w kierunku Jasła zauważyłem ekipę, która stawiała nowe pionowe znaki drogowe zakaz zawracania i zakaz skrętu w lewo na zielonym pasie oddzielającym kierunki Jasło i Sanok. Patrząc na ich umiejscowienie doszedłem do wniosku, że nie będzie można zawrócić na całym odcinku od skrzyżowania w kierunku na Polankę aż do skrzyżowania z drogą w kierunku Rzeszowa. Jeśli się mylę, to proszę o zdementowanie tego faktu, a jeśli mam rację to proszę o wyjaśnienie, czym były podyktowane te nowe rozwiązania - powiedział jeden z mieszkańców Turaszówki.
O wyjaśnienie poprosiliśmy Urząd Miasta Krosna, który zarządza DK28 w granicach miasta. Do problemu poruszonego przez kierowców odniósł się Wydział Drogownictwa UM Krosna.
Zmiany w organizacji ruchu na DK28 mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa. W ciągu DK28 występuje intensywny ruch kołowy, SDR na poziomie powyżej 10 tys. pojazdów w tym spory udział pojazdów dostawczych około 10% i pojazdów ciężarowych około 15%. Dochodzi do wzajemnego mieszania się dominującego ruchu tranzytowego z ruchem miejskim.
- W najbardziej niebezpiecznych miejscach zastosowano oznakowanie B-23 celem wyeliminowania manewrów zawracania. Przy obecnej geometrii układu drogowego - w tym w szczególności wąskiego pasa dzielącego - wykonywanie tego typu manewrów wiązało się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia sytuacji konfliktowych prowadzących do potencjalnych zdarzeń drogowych. W szczególności dotyczy to sytuacji, kiedy manewr ten wykonywany jest przez pojazdy większego gabarytu, które w przypadku braku wydzielonego pasa dla relacji skrętnej blokują lewy - szybszy pas do jazdy. Może to prowadzić do gwałtownych manewrów hamowania, najazdów na tył pojazdów, z uwagi na zaskoczenie kierującego spowodowane nieoczekiwaną blokadą pasa ruchu. Obecna geometria drogi nie jest również dostosowana do płynnego i bezpiecznego wykonywania tego typu manewrów - poinformowano w przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi.
Ponadto wykonywanie tego typu manewrów w znaczący sposób wpływa na płynność ruchu poprzez częściowe lub całkowite blokowanie pasów ruchu i powoduje utrudnienia w ruchu w godzinach szczytu komunikacyjnego.
- Równie istotnym aspektem jest fakt bardzo dużej dysproporcji prędkości pomiędzy pojazdem wykonującym manewr zawracania a pojazdem nadjeżdżającym z drugiego kierunku. Więc ewentualne kolizje mogą wiązać się z dużą ciężkością zdarzeń - możemy przeczytać w odpowiedzi.
Manewr zawracania można wykonać poprzez skręt w lewo i zwrotkę na drodze o dużo mniejszym obciążeniu ruchem, w miejscu, gdzie ruch pojazdów odbywa się z dużo mniejszą prędkością. Manewr ten jest wtedy bezpieczny dla wszystkich użytkowników ruchu.
- Mając na względzie specyficzny charakter drogi, natężenia ruchu, realnych prędkości pojazdów manewr zawracania musiał zostać ograniczony - czytamy w informacji z Wydziału Drogownictwa UM Krosna.
Autor: /AJ/
Komentarze
Po co znaki zasypać te przerwę ziemią posiać trawę i spokój ale nie bo jest pułapka i kiedyś ktoś zawsze wpadnie
OdpowiedzA gdzie jest ta nowa obwodnica? Umarła, zanim się zrodziła? A może wystarczyłaby, dobra wola wydziału drogownictwa i skróciliby pas zieleni 10m i już nikt nikomu by nie blokował, ale znak chyba prościej postawić.
OdpowiedzJeszcze co? Mieszkańcy Turaszówki powinni płacić jeszcze więcej, bo tam mieszkają same bogocze.?:-)
OdpowiedzTo powinniście zwolnić mieszkańców Turaszówki z podatków, ponieważ w dużym stopniu utrudniacie im funkcjonowanie.
Odpowiedz
Zawracając przykładamy większą dozę uwagi.
Skręcając w lewo robimy ten manewr gdy pojazd z naprzeciwka jest bliżej bo myślimy, że zdążymy uciec.
Efekt jest jaki jest.
Te znaki to wyraz "pójścia po linii najmniejszego oporu".
Jak widać z miernym skutkiem.