Pracowite dni bieszczadzkich pograniczników. Od 12 do 14 lipca zatrzymali łącznie 13 nielegalnych imigrantów, w tym 7 w Bieszczadach, w Lutowiskach.
14 lipca br., patrol funkcjonariuszy Straży Granicznej z Czarnej Górnej i Policji kontrolujący pojazdy na drodze w Lutowiskach, zatrzymał VW Turana na warszawskich numerach rejestracyjnych. Kierowcą był 20-letni Ukrainiec. Okazało się, że oprócz kierowcy w pojeździe znajduje się siedmiu mężczyzn o ciemnej karnacji. Cudzoziemcy nie posiadali dokumentów. W trakcie wyjaśnień, przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy z Ukrainy do Polski pieszo, a kierowca do zorganizowania im przerzutu i ich transportu.

- Celem eskapady miała być Francja. Wśród zatrzymanych było czterech obywateli Chin pochodzących z Tybetu, dwóch z Sri Lanki i jeden Pakistańczyk. Wszyscy to młodzi mężczyźni w wieku od 21 do 34 lat. W „podróż życia” do Europy Zachodniej z krajów swego pochodzenia wyruszyli około rok temu. Już wtedy, większość z nich opłaciła zorganizowanym grupom przestępczym koszty przerzutu do Europy. Średnio było to po 5 tys. dolarów od każdej z osób. Następnie, w sposób zorganizowany ich trasa wiodła do Kijowa na Ukrainie, a potem w pobliże granicy w Bieszczadach. Tutaj, pod osłoną nocy w lesie, pieszo przeszli przez granicę ukraińsko – polską i zostali zabrani do czekającego samochodu - poinformowała mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

Patrol Straży Granicznej namierzył ich godzinę po wejściu do pojazdu. Ponieważ jeden z zatrzymanych źle się poczuł, funkcjonariusze Straży Granicznej wezwali pogotowie ratunkowe. Po wykonaniu badań, ratownicy medyczni stwierdzili, iż stan zdrowia cudzoziemca jest stabilny i nie wymaga on hospitalizacji.

Aktualnie, trwają czynności procesowe jak też czynności zmierzające do przekazania zatrzymanych z powrotem na Ukrainę. Zarówno wobec imigrantów jak i organizatora przerzutu (ob. Ukrainy) zostało wszczęte postepowanie karne.

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. terazKrosno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.