Karpaty Krosno. Ucieczka z tabelowej otchłani
Z meczu Karpaty Krosno - Wisłok Wiśniowa
To była dziwna runda jesienna w wykonaniu piłkarzy Karpat Krosno. Najpierw długo nie potrafili zdobyć gola. Jeszcze dłużej, bo do października, kibice czekali na pierwsze zwycięstwo. Ściągnięcie 40-letniego Łukasza Zycha, który miał zapewnić spokój w defensywie, było wręcz symboliczne. Ponadto niemoc w ataku. Czternaste miejsce, tuż nad strefą spadkową, na półmetku rozgrywek sprawia, że zima na Legionów może być odrobinę spokojniejsza. Krośnieńska drużyna ma 4 punkty przewagi nad Sokołem Kolbuszowa Dolna i traci tyle samo do zajmującego 9. miejsce Igloopolu Dębica. Zdobycz punktowa z drugiej części rundy jesiennej pozwoliła Karpatom uciec z dna tabeli. Na wiosnę czeka drużynę to samo - walka o utrzymanie IV ligi dla Krosna.
Przed sezonem 2019/20 spodziewano się bardzo ciężkiej przeprawy, ale chyba nikt nie przypuszczał, że będzie aż tak źle.
Z drużyny odeszło czterech podstawowych zawodników: Dawid Burka do Sokoła Sieniawa, Kamil Groborz do Partyzanta Targowiska, Marek Zięba do Przełęczy Dukla i Filip Brożyna do Startu Rymanów, a ponadto barwy klubowe zmienił rezerwowy bramkarz Damian Kozioł, który trafił do Zamczyska Odrzykoń. Nowy młody trener Dariusz Liana, który zastąpił Dariusza Jęczkowskiego, uzupełnił skład wychowankami klubu - kończącymi wiek juniora lub juniorami. Okazało się jednak, że dla młodzieży wspartej doświadczonymi zawodnikami Mateuszem Krawczykiem, Sylwestrem Sikorskim i Markiem Fundakowskim, a później wspomnianym już Łukaszem Zychem (ostatnio Kotwica Korczyna), czwarta liga to zbyt wysokie progi. - Początek sezonu mieliśmy bardzo trudny. To było ciężkie przeżycie. Pierwsze dziesięć meczy będę pamiętał do końca życia - podkreśla trener Dariusz Liana.
Piłkarzom nie można było odmówić ambicji, woli walki, zaangażowania. Popełniali jednak kardynalne, wręcz juniorskie, błędy. Na tym szczeblu rozgrywek są one najczęściej niewybaczalne, bo bardziej doświadczeni rywale potrafili wykorzystać niefrasobliwość krośnieńskiej młodzieży.
Największym mankamentem Karpat była niemoc w ofensywie. Scenariusz w każdym meczu był niemal identyczny - dużo walki, ambicji, coraz więcej składnych akcji i brak wykończenia. Są w tej lidze znacznie gorzej grające zespoły, ale skuteczne pod bramką rywali. Karpaty z każdym meczem prezentowały coraz ładniejszy dla oka futbol, ale brakowało napastnika, który w polu karnym zrobiłby użytek z wielu dośrodkowań lub zagrań otwierających drogę do bramki. Dobrze, że tradycyjnie nie zawodził i imponował formą Mateusz Krawczyk, który w wielu meczach ratował zespół przed porażką.
Pierwszy mecz wygrali dopiero w XI kolejce, na wyjeździe z Legionem Pilzno. Tydzień później cieszyli się z pierwszego zwycięstwa na swoim stadionie, pokonując po pełnym emocji i dramaturgii meczu Błękitnych Ropczyce. Zwycięskiego gola w piątej minucie doliczonego czasu gry zdobył Dominik Kowalski. Drużyna z Ropczyc kończyła mecz w... siedmiu (od 66. minuty grała w dziewięciu) po czterech czerwonych kartkach. Z czterech zwycięstw Karpat w pierwszej części sezonu, dwa zapewnili sobie w doliczonym czasie gry. Tak też się stało w meczu z Sokołem Kolbuszowa Dolna (3-2), gdy w 90+2. minucie Marek Fundakowski zdobył gola na wagę trzech punktom. Z czystym sumieniem można Karpatom nadać miano mistrzów horroru, bo oprócz wspomnianych dwóch meczów z Błękitnymi i Sokołem, w wielu innych przyprawiali najwierniejszych kibiców o palpitację serca.
Wspomniani Błękitni Ropczyce to jedyna drużyna z górnej części tabeli (7. miejsce, 27 pkt.), z którą Karpatom udało się wygrać. Trzy pozostałe zwycięstwa odnieśli z drużynami broniącymi się przed spadkiem, zajmującymi niższe lokaty - Sokołem Kolbuszowa Dolna, Legionem Pilzno (jedyne zwycięstwo wyjazdowe) i Startem Pruchnik, który w stawce 18 drużyn jako jedyny nie wygrał żadnego meczu (jeden remis). Korzystny bilans z tymi zespołami może mieć bardzo istotne znaczenie w końcowej rywalizacji na wiosnę 2020. Z siedmiu remisów, aż sześć było bezbramkowych, w tym dwa cenne z wiceliderem Koroną Rzeszów oraz rezerwami Stali II Mielec (3. miejsce na półmetku).
- Drużyna rodziła się w bólach. Przed sezonem mieliśmy pięć tygodni, żeby stworzyć zespół. Brakowało doświadczenia młodym zawodnikom. Ściągnęliśmy Łukasza Zycha, który dużo wniósł. Z każdym meczem drużyna grała lepiej, zaczęliśmy zdobywać gole i punkty. Wyszliśmy z tarapatów. Generalnie oceniam pozytywnie rundę jesienną. Udowodniliśmy, że nie boimy się żadnego przeciwnika - podkreśla Dariusz Liana. Trener jest optymistą przed rundą wiosenną. - W przeciwieństwie do przerwy letniej, teraz mamy dużo czasu na solidne przygotowanie. Trenujemy do świąt Bożego Narodzenia, a 7 stycznia wznawiamy zajęcia. Plan sparingów mamy gotowy. Chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli - dodaje szkoleniowiec Karpat.
Dariusz Liana pytany, czy z obecnego składu drużyny wszyscy zawodnicy zostaną w klubie, powiedział, że nic mu nie wiadomo o zmianach. - Jesteśmy otwarci na innych zawodników, ale chcielibyśmy, żeby byli związani z Karpatami. Być może ktoś dojdzie. Ci, co grali mniej, być może zostaną wypożyczeni. Sprawa rozstrzygnie się do końca grudnia. Będziemy opierać drużynę o młodzież z roczników 2002 i 2003. Trzeba budować zespół, który powalczy w następnych sezonach o trzecią ligę - uważa Dariusz Liana.
Mecze w rundzie jesiennej: Głogovia Głogów Małopolski 0-3 (w), Korona Rzeszów 0-0 (d), KS Wiązownica 1-2 (w), Ekoball Stal Sanok 1-3 (d), Polonia Przemyśl 0-0 (w), JKS Jarosław 0-1 (d), Partyzant Targowiska 1-2 (w), Wisłok Wiśniowa 0-0 (d), Izolator Boguchwała 0-0 (w), Igloopol Dębica 0-0 (d), Legion Pilzno 5-2 (w), Błękitni Ropczyce 1-0 (d), Piast Tuczempy 1-3 (w), Stal II Mielec 0-0 (w), Sokół Kolbuszowa Dolna 3-2 (d), Stal II Stalowa Wola 1-1 (w), Start Pruchnik 5-0 (d).
Strzelcy goli: Karol Knap 6, Dominik Kowalski 4, Marek Fundakowski 3, Dawid Król 2, Rafał Dusiło 1, Nazar Partuta 1, Bartłomiej Wojtasik 1, Valeriy Sokolenko (KS Wiązownica, samobójcza).
Grali: Mateusz Krawczyk 17 meczów/15 w pełnym wymiarze czasowym (1505 minut), Grzegorz Żytniak 2/0 (26) - Michał Stasz 14/11 (1159), Kacper Wilk 7/6 (586), Szymon Śliwiński 7/6 (627), Grzegorz Gierlasiński 13/9 (1031) - Karol Knap 16/15 (1424), Dawid Król 17/13 (1489) - Karol Czelny 15/3 (964), Marek Fundakowski 17/1 (480), Bartłomiej Wojtasik 17/4 (1201), Patrick Matysik 1/0 (9), Szymon Dziadosz 3/0 (64), Waldemar Mazur 2/0 (31), Kamil Kasperkowicz 14/1 (325) - Dominik Kowalski 17/4 (1307), Karol Sęp 8/0 (206), Rafał Dusiło 13/1 (704), Sylwester Sikorski 13/8 (1046), Szymon Blezień 11/3 (663), Łukasz Zych 12/11 (1080), Jakub Pelczar 5/0 (88), Karol Wajs 4/1 (195), Rafał Głód 5/0 (214), Szymon Stasz 4/0 (60), Nazar Partuta 6/0 (329).
Trener: Dariusz Liana; asystenci: Piotr Hajduk i Miłosz Kuzianik.
Bogdan Hućko
Z drużyny odeszło czterech podstawowych zawodników: Dawid Burka do Sokoła Sieniawa, Kamil Groborz do Partyzanta Targowiska, Marek Zięba do Przełęczy Dukla i Filip Brożyna do Startu Rymanów, a ponadto barwy klubowe zmienił rezerwowy bramkarz Damian Kozioł, który trafił do Zamczyska Odrzykoń. Nowy młody trener Dariusz Liana, który zastąpił Dariusza Jęczkowskiego, uzupełnił skład wychowankami klubu - kończącymi wiek juniora lub juniorami. Okazało się jednak, że dla młodzieży wspartej doświadczonymi zawodnikami Mateuszem Krawczykiem, Sylwestrem Sikorskim i Markiem Fundakowskim, a później wspomnianym już Łukaszem Zychem (ostatnio Kotwica Korczyna), czwarta liga to zbyt wysokie progi. - Początek sezonu mieliśmy bardzo trudny. To było ciężkie przeżycie. Pierwsze dziesięć meczy będę pamiętał do końca życia - podkreśla trener Dariusz Liana.
Piłkarzom nie można było odmówić ambicji, woli walki, zaangażowania. Popełniali jednak kardynalne, wręcz juniorskie, błędy. Na tym szczeblu rozgrywek są one najczęściej niewybaczalne, bo bardziej doświadczeni rywale potrafili wykorzystać niefrasobliwość krośnieńskiej młodzieży.
Największym mankamentem Karpat była niemoc w ofensywie. Scenariusz w każdym meczu był niemal identyczny - dużo walki, ambicji, coraz więcej składnych akcji i brak wykończenia. Są w tej lidze znacznie gorzej grające zespoły, ale skuteczne pod bramką rywali. Karpaty z każdym meczem prezentowały coraz ładniejszy dla oka futbol, ale brakowało napastnika, który w polu karnym zrobiłby użytek z wielu dośrodkowań lub zagrań otwierających drogę do bramki. Dobrze, że tradycyjnie nie zawodził i imponował formą Mateusz Krawczyk, który w wielu meczach ratował zespół przed porażką.
Pierwszy mecz wygrali dopiero w XI kolejce, na wyjeździe z Legionem Pilzno. Tydzień później cieszyli się z pierwszego zwycięstwa na swoim stadionie, pokonując po pełnym emocji i dramaturgii meczu Błękitnych Ropczyce. Zwycięskiego gola w piątej minucie doliczonego czasu gry zdobył Dominik Kowalski. Drużyna z Ropczyc kończyła mecz w... siedmiu (od 66. minuty grała w dziewięciu) po czterech czerwonych kartkach. Z czterech zwycięstw Karpat w pierwszej części sezonu, dwa zapewnili sobie w doliczonym czasie gry. Tak też się stało w meczu z Sokołem Kolbuszowa Dolna (3-2), gdy w 90+2. minucie Marek Fundakowski zdobył gola na wagę trzech punktom. Z czystym sumieniem można Karpatom nadać miano mistrzów horroru, bo oprócz wspomnianych dwóch meczów z Błękitnymi i Sokołem, w wielu innych przyprawiali najwierniejszych kibiców o palpitację serca.
Wspomniani Błękitni Ropczyce to jedyna drużyna z górnej części tabeli (7. miejsce, 27 pkt.), z którą Karpatom udało się wygrać. Trzy pozostałe zwycięstwa odnieśli z drużynami broniącymi się przed spadkiem, zajmującymi niższe lokaty - Sokołem Kolbuszowa Dolna, Legionem Pilzno (jedyne zwycięstwo wyjazdowe) i Startem Pruchnik, który w stawce 18 drużyn jako jedyny nie wygrał żadnego meczu (jeden remis). Korzystny bilans z tymi zespołami może mieć bardzo istotne znaczenie w końcowej rywalizacji na wiosnę 2020. Z siedmiu remisów, aż sześć było bezbramkowych, w tym dwa cenne z wiceliderem Koroną Rzeszów oraz rezerwami Stali II Mielec (3. miejsce na półmetku).
- Drużyna rodziła się w bólach. Przed sezonem mieliśmy pięć tygodni, żeby stworzyć zespół. Brakowało doświadczenia młodym zawodnikom. Ściągnęliśmy Łukasza Zycha, który dużo wniósł. Z każdym meczem drużyna grała lepiej, zaczęliśmy zdobywać gole i punkty. Wyszliśmy z tarapatów. Generalnie oceniam pozytywnie rundę jesienną. Udowodniliśmy, że nie boimy się żadnego przeciwnika - podkreśla Dariusz Liana. Trener jest optymistą przed rundą wiosenną. - W przeciwieństwie do przerwy letniej, teraz mamy dużo czasu na solidne przygotowanie. Trenujemy do świąt Bożego Narodzenia, a 7 stycznia wznawiamy zajęcia. Plan sparingów mamy gotowy. Chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli - dodaje szkoleniowiec Karpat.
Dariusz Liana pytany, czy z obecnego składu drużyny wszyscy zawodnicy zostaną w klubie, powiedział, że nic mu nie wiadomo o zmianach. - Jesteśmy otwarci na innych zawodników, ale chcielibyśmy, żeby byli związani z Karpatami. Być może ktoś dojdzie. Ci, co grali mniej, być może zostaną wypożyczeni. Sprawa rozstrzygnie się do końca grudnia. Będziemy opierać drużynę o młodzież z roczników 2002 i 2003. Trzeba budować zespół, który powalczy w następnych sezonach o trzecią ligę - uważa Dariusz Liana.
Karpaty Krosno
19 pkt., bramki 19-19, 4 zwycięstwa, 7 remisów, 6 porażekMecze w rundzie jesiennej: Głogovia Głogów Małopolski 0-3 (w), Korona Rzeszów 0-0 (d), KS Wiązownica 1-2 (w), Ekoball Stal Sanok 1-3 (d), Polonia Przemyśl 0-0 (w), JKS Jarosław 0-1 (d), Partyzant Targowiska 1-2 (w), Wisłok Wiśniowa 0-0 (d), Izolator Boguchwała 0-0 (w), Igloopol Dębica 0-0 (d), Legion Pilzno 5-2 (w), Błękitni Ropczyce 1-0 (d), Piast Tuczempy 1-3 (w), Stal II Mielec 0-0 (w), Sokół Kolbuszowa Dolna 3-2 (d), Stal II Stalowa Wola 1-1 (w), Start Pruchnik 5-0 (d).
Strzelcy goli: Karol Knap 6, Dominik Kowalski 4, Marek Fundakowski 3, Dawid Król 2, Rafał Dusiło 1, Nazar Partuta 1, Bartłomiej Wojtasik 1, Valeriy Sokolenko (KS Wiązownica, samobójcza).
Grali: Mateusz Krawczyk 17 meczów/15 w pełnym wymiarze czasowym (1505 minut), Grzegorz Żytniak 2/0 (26) - Michał Stasz 14/11 (1159), Kacper Wilk 7/6 (586), Szymon Śliwiński 7/6 (627), Grzegorz Gierlasiński 13/9 (1031) - Karol Knap 16/15 (1424), Dawid Król 17/13 (1489) - Karol Czelny 15/3 (964), Marek Fundakowski 17/1 (480), Bartłomiej Wojtasik 17/4 (1201), Patrick Matysik 1/0 (9), Szymon Dziadosz 3/0 (64), Waldemar Mazur 2/0 (31), Kamil Kasperkowicz 14/1 (325) - Dominik Kowalski 17/4 (1307), Karol Sęp 8/0 (206), Rafał Dusiło 13/1 (704), Sylwester Sikorski 13/8 (1046), Szymon Blezień 11/3 (663), Łukasz Zych 12/11 (1080), Jakub Pelczar 5/0 (88), Karol Wajs 4/1 (195), Rafał Głód 5/0 (214), Szymon Stasz 4/0 (60), Nazar Partuta 6/0 (329).
Trener: Dariusz Liana; asystenci: Piotr Hajduk i Miłosz Kuzianik.
Bogdan Hućko
Tagi: K.S. Karpaty Krosno
~Krzyś
23-11-2019 11:36 10 95
~Markiewicz
23-11-2019 11:21 13 86
~kibic
22-11-2019 19:53 18 86
~no taak
22-11-2019 14:17 15 98
Jeśli by się im podwinęła noga to będą rywalizować w okręgówce z... Markiewicza.
Minimum 4 drużyny spadają, a może więcej jeśli ktoś z Podkarpacia opuści trzecią ligę.
Niby są nad kreską, no ale...