Czy zagadka śmierci Franciszka R. zostanie wyjaśniona? Nowe informacje
27 maja, 2020Wiadomości / Miejsce Piastowe
Jest pierwszy odzew na artykuł Tajemnicze morderstwo we Wrocance. Spostrzeżeniami podzieliła się mieszkanka gminy Miejsce Piastowe.
Kilka dni po opublikowaniu na portalu teksu o zabójstwie Franciszka R. z Wrocanki k. Miejsca Piastowego z redakcją skontaktowała się mieszkanka gminy Miejsce Piastowe.
- I tak faktycznie było, jak zostało to napisane w artykule. Był uczynny, jak trzeba było coś zrobić, to pomógł - dodaje.
Kobieta zastanawia się też, jak to jest możliwe, żeby nikt nie zauważył nic podejrzanego, czy przez tyle lat żadna informacja w tej sprawie "nie wypłynęła". Część osób wiedzę o morderstwie mogła już zabrać z sobą do grobu.
Pamięta wydarzenia
Kobieta pamięta wydarzenia z jesieni 1987 r. i sprawa nie daje jej spokoju po dzień dzisiejszy. Wspomnienia i przemyślenia przychodzą do głowy szczególnie, gdy informacje o tajemniczym morderstwie mieszkańca Wrocanki są przypominane przez media. Tak było przed laty po emisji programu 997 w TVP, tak jest i teraz, gdy sprawę przypomnieliśmy na portalu terazKrosno.pl.Śmierć w rocznicę zabójstwa
Mieszkanka gminy Miejsce Piastowe zwróciła uwagę wątek sobotniego (3 października) świniobicia we Wrocance, w którym uczestniczył Franciszek R. oraz inne osoby. Miały tam być również dwie kobiety z Krosna. Jeden z uczestników tego spotkania, pan K. kilka lat później zmarł w niewyjaśnionych do końca okolicznościach dokładnie w rocznicę zabójstwa mieszkańca Wrocanki, 4 października (sprawdziliśmy, że było to 4 października 1994 r.). Miał wówczas skończone nieco ponad 60 lat. Rozmówczyni wspomina, że pan K. mieszkał wówczas u swojej znajomej w centrum Krosna.Dziwne zachowanie
- Jak sobie przypominam, 4 października pan K. wypadł z okna, akurat w rocznicę śmierci Franciszka R. Dodam, też jeszcze, że moim zdaniem, od zabójstwa, zachowywał się dziwnie, jakby był czymś „szpikowany”, nie dało się z nim normalnie porozmawiać. Nawet obawiałam się, że może sobie coś zrobić - opowiada mieszkanka gminy Miejsce Piastowe.Tajemnica już w grobie?
Franciszek R. był osobą bardzo ostrożną, nikogo nie wpuszczał do domu, a już na pewno nikogo nieznajomego.- I tak faktycznie było, jak zostało to napisane w artykule. Był uczynny, jak trzeba było coś zrobić, to pomógł - dodaje.
Kobieta zastanawia się też, jak to jest możliwe, żeby nikt nie zauważył nic podejrzanego, czy przez tyle lat żadna informacja w tej sprawie "nie wypłynęła". Część osób wiedzę o morderstwie mogła już zabrać z sobą do grobu.
Czy ktoś poniesie odpowiedzialność?
Czy uda się rozwiązać zagadkę śmierci Franciszka R. z Wrocanki w nocy z 4 na 5 października 1987 r. tego nie wiadomo. Wiadome jest natomiast, że zabójca, czy zabójcy, jeśli jeszcze żyją i zostaną ustaleni, mogą ponieść odpowiedzialność za tę zbrodnię. Okres przedawnienia mija początkiem października 2027 r.Zobacz również:
Autor: Andrzej Józefczyk
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!