16 czerwca zorganizowana została wyprawa do Mikowa podczas której postawiono nowy krzyż i tablicę na leśnym cmentarzu.
O cmentarzu z okresu I wojny światowej założonym w 1915 r. na nieistniejącej już polanie w szczytowej partii Góry Parkowej w Mikowie leśnicy z Nadleśnictwa Komańcza wiedzieli od dawna. Jest on zresztą zaznaczony na mapie WIG-u z 1938 r. Był świadkiem toczonych tu bojów w zimowym okresie I kwartału 1915 r. pomiędzy armią carską i austro-węgierską na linii frontu wzdłuż ramienia góry Chryszczata 997 m n.p.m., opadającego w stronę Mikowa.
W terenie śladów świadczących o jego istnieniu nie było żadnych, choć według wspomnień wysiedlonych z Mikowa dawnych mieszkańców jego wygląd tak opisał dr Wojciech Krukar" "Miał kształt prostokąta o wymiarach 20 x 30 m i obejmował kilka lub kilkanaście mogił bez krzyży nagrobnych. W okresie międzywojennym stał tu wysoki drewniany krzyż, wymieniany co kilka lat na nowy."
- Dawniej w pobliżu cmentarza leśnymi polankami przechodziła stara dróżka, którą mieszkańcy dolnego Mikowa skracali sobie przejście w kierunku szczytu Chryszczatej. W okresie powojennym cały ten teren zarósł i dziś miejsce to porasta las - tłumaczy Edward Orłowski z Nadleśnictwa Komańcza, pasjonat historii.
Niedawno dokładną lokalizację tego cmentarza ustalił dr Adam Zakrzewski z grupą poszukiwaczy pasjonatów skupionych w Forum Poszukiwaczy "Włóczykij". Okazało się, że cmentarz znajduje się przy zarośniętej dróżce w oddz. 61 leśnictwa Duszatyn.
16 czerwca grupa prawie 50 osób z FP "Włóczykij" i Stowarzyszenia INVENTUM zorganizowała wyprawę do Mikowa z zadaniem postawienia nowego krzyża i tablicy na leśnym cmentarzu.
- Akcja zakończyła się pełnym sukcesem zapaleńców i należy wyrazić im wielki podziw i uznanie. Dodać należy, że nie była to pierwsza taka akcja "Włóczykijów" w lasach Nadleśnictwa Komańcza. Teraz turystów i grzybiarzy, którzy kiedykolwiek zapuszczą się w lasy Mikowa nad Górą Parkową, prosimy o chwilę zadumy i krótką modlitwę za bezimiennych żołnierzy poległych w bojach pod Chryszczatą - zachęca Edward Orłowski.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!