Brat zabił brata. Sąd: oskarżony nie mógł się uporać z demonami dzieciństwa
06 listopada, 2024Wiadomości / Krosno
(fot. Andrzej Józefczyk)
Szokujące okoliczności tragedii w miejscowości Mokre (powiat sanocki). Sąd Okręgowy w Krośnie skazał 29-letniego Łukasza G. za zabójstwo swojego brata.
Tragedia, która zaprowadziła 29-letniego obecnie Łukasza G. na ławę oskarżonych Sądu Okręgowego w Krośnie rozegrała się 19 sierpnia 2023 r. około godziny 3 w nocy w miejscowości Mokre, gm. Zagórz. Młody mężczyzna zabił swojego brata Tomasza. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Sanoku.
Zakończyło się ono postawieniem zarzutów 29-letniemu mieszkańcowi powiatu sanockiego. Z ustaleń prokuratury wynika, że Łukasz G., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia niepełnosprawnego ruchowo brata, wielokrotnie uderzał go z dużą siłą pięściami po całym ciele. Następnie wyciągnął brata z łóżka, rzucił na podłogę i kopał go po całym ciele, w tym głowie. Deptał też po jego głowie, a także zadał mu kilkanaście ciosów nożem w okolice szyi i głowy. Liczne obrażenia, jakich doznał Tomasz G., spowodowały śmierć mężczyzny. W tym samym czasie oskarżony groził pozbawieniem życia swojego ojca i uderzył go pięścią w twarz. Trzeci zarzut, jaki usłyszał Łukasz G. to uszkodzenie drzwi wejściowych w siedzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zagórzu.
Prokuratura Rejonowa w Sanoka skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Krośnie.
Proces rozpoczął się w czerwcu br. Odbyło się łącznie sześc rozpraw. W mowie końcowej prokurator rejonowy w Sanoku Izabela Jurkowska-Hanus zażądała dla oskarżonego łącznej kary 25 pozbawienia wolności, natomiast obrońca Tomasz Szpara chciał łagodnego potraktowania oskarżonego, twierdząc, że mężczyzna działał w afekcie.
Wyrok zapadł dzisiaj (6 listopada) w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Sąd podzielił stanowisko prokuratury, co do postawionych zarzutów, i skazał Łukasza G. na łączną karę 20 lat pozbawienia wolności (w tym 19 lat za zabójstwo brata). W trakcie odbywania wyroku ma się również poddać specjalistycznemu leczeniu.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Krysa podkreślił, że w tej sprawie bezdyskusyjny był fakt, kto dopuścił się tych przestępstw. Oskarżony, który w czasie, gdy doszło do zabójstwa, był pod wpływem narkotyków, nie pamiętał zbyt dokładnie przebiegu zdarzenia. Całą sytuację widział jednak ich ojciec, są też dowody rzeczowe oraz opinia biegłego po sekcji zwłok, wyjaśniająca, jakie były obrażenia i czym zadawane ciosy.
- Ustalenia faktyczne nie wzbudzają więc żadnych wątpliwości, kto dopuścił się tej zbrodni - stwierdził sędzia Jarosław Krysa.
Zdaniem sądu, od samego początku na plan pierwszy w tej sprawie wysuwały się specyficzne motywy, w oparciu o które działał oskarżony i które warunkowały jego postępowanie.
- Już praktycznie od najmłodszych lat utrzymywał się stan traumatycznego dzieciństwa Łukasza G. Jak udało się ustalić w trakcie przewodu sądowego. Trzeba jasno powiedzieć, że sytuacja, która stała się udziałem oskarżonego przypomina istne piekło na ziemi, które zgotował nie nie kto inny, jak ojciec oskarżonego, osoba w niezwykle wyrafinowany sposób stosująca przemoc. Można nawet doszukiwać się swoistego sadyzmu w jego postępowaniu, nie tylko w stosunku do Łukasza G. Z zeznań jednego świadka wyłania się niezwykle przykry obraz, jak to dzieciństwo wyglądało - mówił sędzia Jarosław Krysa, uzasadniając wyrok.
- Wracał obsesyjnie do sytuacji związanych z próbą "rozliczenia" ojca, a z czasem i brata za ich postępowanie. Często stawał w obronie matki, miał odwagę i silny charakter do tego. Przykre wrażenie na sądzie zrobiła postawa ojca oskarżonego. Słuchany w drodze wideokonferencji, zupełnie nie rozumiał zła, które wyrządził, traktując to jako coś normalnego. I to słowo: "normalne" zapadło sądowi w pamięci - stwierdził sędzia Krysa.
Łukasz G. Miał też pretensje do pomocy społecznej o to, że kiedy sam cierpiał przemoc, niedostatek, biedę, nie zyskiwał, jego zdaniem, stosownej pomocy.
- Natomiast taką pomoc uzyskali nadużywający alkoholu, ojciec i brat, którzy przeznaczali pieniądze na zakup alkoholu. To rodziło u niego frustrację i dał temu wyraz uszkadzając drzwi w ośrodku pomocy społecznej - dodał sędzia.
Opinia psychologiczno-psychiatryczna wydana przez biegłych wskazała, że nie do końca jest tak, że cała osobowość oskarżonego ukształtowała się w wyniku oddziaływania negatywnych wpływów środowiska. Biegli uznali, że jest osobą zdrową psychicznie, może odpowiadać przed sądem i ponieść konsekwencje za swoje czyny.
W ocenie sądu, tak jak twierdziła prokuratura, doszło w tym przypadku do zabójstwa z zamiarem bezpośrednim.
- Było to nawet na granicy premedytacji. Przygotował się do tego. Udał się do mieszkania ojca i brata późną nocą, przewidując, jak okazało, słusznie, że o 3 w nocy będą spali i w tej sytuacji, szczególnie brat, nie będzie stawiał oporu - tłumaczył sędzia.
Sędzia Jarosław Krysa przypomniał też, że około miesiąc wcześniej zapadł niezwykle łagodny wyrok Sądu Rejonowego w Sanoku przeciwko Łukaszowi G. za brutalne pobicie ojca i brata. Głównym elementem dyscyplinującym miał być zakaz zbliżania się i kontaktowania z ojcem i bratem. Zakaz ten jednak złamał i to bardzo szybko, zabijając brata. Był też wielokrotnie karany wcześniej na terenie Niemiec za różne przestępstwa, generalnie popełniane pod wpływem narkotyków.
- W nocy 19 sierpnia, już wchodząc do mieszkania, zapowiadał, że przyszedł zabić brata. I to zrealizował - dodał sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.
Zakończyło się ono postawieniem zarzutów 29-letniemu mieszkańcowi powiatu sanockiego. Z ustaleń prokuratury wynika, że Łukasz G., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia niepełnosprawnego ruchowo brata, wielokrotnie uderzał go z dużą siłą pięściami po całym ciele. Następnie wyciągnął brata z łóżka, rzucił na podłogę i kopał go po całym ciele, w tym głowie. Deptał też po jego głowie, a także zadał mu kilkanaście ciosów nożem w okolice szyi i głowy. Liczne obrażenia, jakich doznał Tomasz G., spowodowały śmierć mężczyzny. W tym samym czasie oskarżony groził pozbawieniem życia swojego ojca i uderzył go pięścią w twarz. Trzeci zarzut, jaki usłyszał Łukasz G. to uszkodzenie drzwi wejściowych w siedzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zagórzu.
Prokuratura Rejonowa w Sanoka skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Krośnie.
Proces rozpoczął się w czerwcu br. Odbyło się łącznie sześc rozpraw. W mowie końcowej prokurator rejonowy w Sanoku Izabela Jurkowska-Hanus zażądała dla oskarżonego łącznej kary 25 pozbawienia wolności, natomiast obrońca Tomasz Szpara chciał łagodnego potraktowania oskarżonego, twierdząc, że mężczyzna działał w afekcie.
Wyrok zapadł dzisiaj (6 listopada) w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Sąd podzielił stanowisko prokuratury, co do postawionych zarzutów, i skazał Łukasza G. na łączną karę 20 lat pozbawienia wolności (w tym 19 lat za zabójstwo brata). W trakcie odbywania wyroku ma się również poddać specjalistycznemu leczeniu.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Krysa podkreślił, że w tej sprawie bezdyskusyjny był fakt, kto dopuścił się tych przestępstw. Oskarżony, który w czasie, gdy doszło do zabójstwa, był pod wpływem narkotyków, nie pamiętał zbyt dokładnie przebiegu zdarzenia. Całą sytuację widział jednak ich ojciec, są też dowody rzeczowe oraz opinia biegłego po sekcji zwłok, wyjaśniająca, jakie były obrażenia i czym zadawane ciosy.
- Ustalenia faktyczne nie wzbudzają więc żadnych wątpliwości, kto dopuścił się tej zbrodni - stwierdził sędzia Jarosław Krysa.
Zdaniem sądu, od samego początku na plan pierwszy w tej sprawie wysuwały się specyficzne motywy, w oparciu o które działał oskarżony i które warunkowały jego postępowanie.
- Już praktycznie od najmłodszych lat utrzymywał się stan traumatycznego dzieciństwa Łukasza G. Jak udało się ustalić w trakcie przewodu sądowego. Trzeba jasno powiedzieć, że sytuacja, która stała się udziałem oskarżonego przypomina istne piekło na ziemi, które zgotował nie nie kto inny, jak ojciec oskarżonego, osoba w niezwykle wyrafinowany sposób stosująca przemoc. Można nawet doszukiwać się swoistego sadyzmu w jego postępowaniu, nie tylko w stosunku do Łukasza G. Z zeznań jednego świadka wyłania się niezwykle przykry obraz, jak to dzieciństwo wyglądało - mówił sędzia Jarosław Krysa, uzasadniając wyrok.
- Wracał obsesyjnie do sytuacji związanych z próbą "rozliczenia" ojca, a z czasem i brata za ich postępowanie. Często stawał w obronie matki, miał odwagę i silny charakter do tego. Przykre wrażenie na sądzie zrobiła postawa ojca oskarżonego. Słuchany w drodze wideokonferencji, zupełnie nie rozumiał zła, które wyrządził, traktując to jako coś normalnego. I to słowo: "normalne" zapadło sądowi w pamięci - stwierdził sędzia Krysa.
Łukasz G. Miał też pretensje do pomocy społecznej o to, że kiedy sam cierpiał przemoc, niedostatek, biedę, nie zyskiwał, jego zdaniem, stosownej pomocy.
- Natomiast taką pomoc uzyskali nadużywający alkoholu, ojciec i brat, którzy przeznaczali pieniądze na zakup alkoholu. To rodziło u niego frustrację i dał temu wyraz uszkadzając drzwi w ośrodku pomocy społecznej - dodał sędzia.
Opinia psychologiczno-psychiatryczna wydana przez biegłych wskazała, że nie do końca jest tak, że cała osobowość oskarżonego ukształtowała się w wyniku oddziaływania negatywnych wpływów środowiska. Biegli uznali, że jest osobą zdrową psychicznie, może odpowiadać przed sądem i ponieść konsekwencje za swoje czyny.
W ocenie sądu, tak jak twierdziła prokuratura, doszło w tym przypadku do zabójstwa z zamiarem bezpośrednim.
- Było to nawet na granicy premedytacji. Przygotował się do tego. Udał się do mieszkania ojca i brata późną nocą, przewidując, jak okazało, słusznie, że o 3 w nocy będą spali i w tej sytuacji, szczególnie brat, nie będzie stawiał oporu - tłumaczył sędzia.
Sędzia Jarosław Krysa przypomniał też, że około miesiąc wcześniej zapadł niezwykle łagodny wyrok Sądu Rejonowego w Sanoku przeciwko Łukaszowi G. za brutalne pobicie ojca i brata. Głównym elementem dyscyplinującym miał być zakaz zbliżania się i kontaktowania z ojcem i bratem. Zakaz ten jednak złamał i to bardzo szybko, zabijając brata. Był też wielokrotnie karany wcześniej na terenie Niemiec za różne przestępstwa, generalnie popełniane pod wpływem narkotyków.
- W nocy 19 sierpnia, już wchodząc do mieszkania, zapowiadał, że przyszedł zabić brata. I to zrealizował - dodał sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.
Autor: Andrzej Józefczyk
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!