Na początku uważano, że mogło dojść do tzw. uprowadzenia rodzicielskiego. Później okazało się, że 25-letnia kobieta wynajęła mieszkanie w bloku przy ul. Czajkowskiego. Mężczyzna po raz ostatni widział córeczkę i żonę 4 maja 2018 r., a następnego dnia rozmawiali telefonicznie. Od tego czasu nie mieli już żadnego kontaktu. Natalia W. nie stawiła się też na rozprawę w sądzie.
28 maja 2018 r. policjanci, którzy weszli siłowo do mieszkania ujrzeli makabryczny widok: zwłoki małego dziecka w stanie daleko posuniętego rozkładu a obok siedzącą młodą matkę. Kobieta, z którą nie można było nawiązać żadnego kontaktu, trafiła pod specjalistyczną opiekę lekarską.
Sekcja zwłok nie wykazała, co było bezpośrednią przyczyną śmierci 13-miesięcznej Amelki, ani jak do niej doszło. Biegli badali zabezpieczony sprzęt elektroniczny. Zlecone zostały też szczegółowe badania histopatologiczne i toksykologiczne. Po niespełna roku Natalii W. postawiony został zarzut zabójstwa. Wcześniej, ze względu na stan zdrowia, nie można było jej przesłuchać.

Niedawno zakończyła się czterotygodniowa obserwacja sądowo-psychiatryczna w warunkach szpitalnych. Zdaniem prokuratury, było to konieczne, gdyż wcześniejsza obserwacja nie rozwiała wszystkich wątpliwości co do jej poczytalności. - Obecnie czekamy na opinię biegłych po miesięcznej obserwacji. Również do końca roku powinny do nas trafić opinie po szczegółowych badaniach histopatologicznych i toksykologicznych - dodała I.Czerwonka-Rogoś, szefowa Prokuratury Rejonowej w Krośnie.
Zgodnie z polskim prawem, jeśli biegli uznają, że kobieta była poczytalna i może odpowiadać przed sądem za zabójstwo może jej grozić nawet dożywocie. Jeśli biegli orzekną, że osoba jest niepoczytalna i nie może być sądzona, to na wniosek prokuratury, sąd może umieścić ją w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.


Komentarze
Dodaj komentarz