Delegacja Inicjatywy Dzikie Karpaty przedstawiła postulat wstrzymania cięć na obszarze projektowanych rezerwatów znajdujących się w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Jednak ich zdaniem rozmowy z dyrekcją RDLP nie przyniosły skutku, gdyż przedstawiciele Lasów Państwowych nie byli gotowi na żadne ustępstwa.
Odrzucenie postulatów skłoniło protestujących do utrzymania blokady budynku. Około godziny 15 wydarzył się nieprzyjemny incydent. Członkowie Dzikich Karpat poinformowali, że samochód wjeżdżający na teren RDLP Krosno najechał na osobę znajdującą się na jezdni a poszkodowany został zabrany przez karetkę. Dwóch mężczyzn, którzy wysiedli z samochodu miało zachowywać się agresywnie, uderzając protestujących, a także wyrywając i niszcząc sprzęt do nagrywania.

Leśnicy, pozbawieni możliwości udania się swoimi samochodami do miejsc zamieszkania, w przeważającej liczbie bardzo odległych od biura, biernie oczekiwali na zaniechanie protestu ze strony IDK. Nikt z pracowników krośnieńskiej Dyrekcji LP nie próbował opuszczać biura samochodem w czasie, gdy trwała przedłużająca się demonstracja ekoaktywistów. Żaden z leśników nie użył wobec protestujących przemocy fizycznej, ani słownej.
Dwóch postronnych obserwatorów wydarzeń wdało się w dyskusję z ekoaktywistami, a leśnicy nie byli bezpośrednimi świadkami tego zajścia. Inicjatywa Dzikie Karpaty złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

- W ramach prowadzonego dochodzenia śledczy przyjęli od pokrzywdzonej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i zgromadzili materiał dowodowy na podstawie, którego można wstępnie ustalić przebieg zdarzenia. Na tą chwilę prowadzący postępowanie analizują zgromadzone materiały w sprawie - poinformował podkom. Piotr Wojtunik.
Dodał też, że dotąd nie były wykonywane czynności związane z przedstawieniem komukolwiek zarzutu o popełnienie przestępstwa.


Komentarze
Dodaj komentarz