Nie milkną echa dyscyplinarnego zwolnienia dyrektora Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie. Andrzej Jurczak poza tym, że był dyrektorem pogotowia, pracując w godz. 7.00-14.35, to przez trzy dni w tygodniu, od godziny 15.00 do 18.00 przyjmował pacjentów w Miejscu Piastowym i Rogach, będąc zatrudnionym na umowę zlecenie w Samodzielnym Publicznym Gminnym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Miejscu Piastowym.
O komentarz do zaistniałej sytuacji poprosiliśmy wójt gminy Miejsce Piastowe Dorotę Chilik. Na początku rozmowy podkreśliła, że o decyzji Zarządu Powiatu Krośnieńskiego, czyli zwolnieniu dyscyplinarnym dyrektora Andrzeja Jurczaka dowiedziała się z portali informacyjnych, jest nią bardzo zaskoczona i nie miała na tą decyzję wpływu.
- Nikt z władz powiatu wcześniej nie wspominał o takich zamiarach, nie uzgadniał tego, nie konsultował. Nie było jednak takiego obowiązku ze strony powiatu. Wcześniej do naszego SPG ZOZ-u wpłynęło pismo z zapytaniem czy dyrektor Andrzej Jurczak u nas pracuje i w jakich godzinach. Nie przyszło mi do głowy, że zapytanie mogło mieć taki kontekst. Nie wiedziałam, żeby miał jakikolwiek zakaz pracy jako lekarz w naszej gminie - mówi wójt Dorota Chilik.
Dodaje, że współpraca z doktorem Andrzejem Jurczakiem jest bardzo dobra, ma bardzo dobrą opinię, ludzie go bardzo szanują za podejście do pacjentów i chcą, żeby dalej był z nimi.
- Współpraca gminy z krośnieńskim pogotowiem układała się też bardzo dobrze. Wynajmuje u nas pomieszczenia w dawnym urzędzie gminy przy naszym Samodzielnym Publicznym Gminnym Zakładzie Opieki Zdrowotnej. Wykonany został zjazd dla karetki, parking. Wspomagaliśmy pogotowie przekazując maseczki, czy kupując różny sprzęt medyczny. Jeszcze raz powtarzam, że decyzja zarządu powiatu jest dla mnie dużym zaskoczeniem i jestem nią zdziwiona, ale jest to decyzja pracodawcy dyrektora Jurczaka, na którą nie mam wpływu - dodaje Dorota Chilik.


Komentarze
Dodaj komentarz