O polsko-żydowskich korzeniach i miłości do Beskidu - Monika Sznajderman w KBP

O polsko-żydowskich korzeniach i miłości do Beskidu - Monika Sznajderman w KBP
fot. KBP

Najpierw były zdjęcia. Dopiero po nich przyszły historie rodzinne opisane w "Fałszerzach pieprzu". A ponieważ przeszłość (nie tylko rodzinna) domagała się opowiedzenia, powstał "Pusty las". Między innymi o tych dwóch książkach opowiadała na spotkaniu z czytelnikami w Krośnieńskiej Bibliotece Publicznej 22 kwietnia Monika Sznajderman.

Monika Sznajderman, z wykształcenia antropolożka kultury, doktor nauk humanistycznych, jest autorką książek "Zaraza. Mitologia dżumy, cholery i AIDS", "Współczesna Biblia Pauperum. Szkice o wideo i kulturze popularnej", "Błazen. Maski i metafory", "Fałszerze pieprzu. Historia rodzinna" oraz "Pusty las" a także redaktorką kilku antologii esejów. Od ponad trzydziestu lat mieszka w Beskidzie Niskim, gdzie w 1996 roku założyła Wydawnictwo Czarne. Jako autorka, jak sama ją nazywa "prozy antropologicznej", jest laureatką wielu nagród literackich.
O polsko-żydowskich korzeniach i miłości do Beskidu - Monika Sznajderman w KBP
Odpowiadając na pytania prowadzącej spotkanie dr Zofii Barteckiej-Prorok, Monika Sznajderman mówiła, że impulsem do napisania "Fałszerzy pieprzu" był ojciec - Marek Sznajderman i przemilczana historia jego rodziny, która zginęła w Zagładzie. Przywracanie pamięci o żydowskich przodkach było dla autorki próbą zrozumienia własnej tożsamości. Ale też wiązało się z zadawaniem uniwersalnych pytań o przeszłość, pamięć i prawdę. Czy jesteśmy winni grzechów popełnionych przez innych? A może bardziej obciąża nas nasza obojętność? Choć tematy podejmowane w "Fałszerzach pieprzu" są niewątpliwie trudne, Monika Sznajderman stwierdziła, że nie bała się ich. Podkreślała, że jako pisarka i antropolożka obserwuje i opisuje, bez oceniania i rzucania oskarżeń. To fakty mówią najgłośniej a ona tylko "prowokuje do myślenia i wyciągania samodzielnych wniosków".

Wędrując po ścieżkach historii rodzinnych Monika Sznajderman zauważyła, że niektóre miejscowości (np. Radom, o którym opowiadała) pielęgnują ślady obecności Żydów - puste miejsca, "nie zakłamane, nie zakrzyczane, nie zabudowane". I idąc tym tropem postanowiła te puste miejsca opisać w swojej kolejnej książce "Pusty las". Mówiła o niej: "to znowu książka napisana dla mnie, zadającej sobie pytanie: co ja tu robię? Kto tu mieszkał? Czyje miejsce zajęłam? Co tu dla mnie zostawili?" Żydzi, Łemkowie, mieszkańcy Beskidu Niskiego, których już nie ma, ale którzy odzyskali należną im pamięć na kartach "Pustego lasu".
O polsko-żydowskich korzeniach i miłości do Beskidu - Monika Sznajderman w KBP
Monika Sznajderman zdradziła, że "najwspanialszy moment w pisaniu książki jest wtedy, gdy z lawiny nazwisk, obcych bytów, tworzy się życie jakichś ludzi w jakimś miejscu". I czy są to przodkowie, jak np. wspominana przez autorkę i opisana w "Fałszerzach pieprzu" babcia Amelia z Rozenbergów, czy obcy ludzie, zamieszkujący Beskid Niski przed Akcją "Wisła" z "Pustego lasu" - Monika Sznajderman przywraca im należne miejsce w historii i pamięci.

Zapytana, z jakim bagażem wraca z tych podróży w przeszłość, odpowiedziała przewrotnie: "nie wróciłam z tej podróży. Ja w niej jestem cały czas."

Spotkanie z Moniką Sznajderman, wpisujące się w obchody Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich odbyło się w ramach realizowanego przez Krośnieńską Bibliotekę Publiczną projektu "W książce jest moc!" współfinansowanego z Programu Ministra Kultura i Dziedzictwa Narodowego "Partnerstwo dla książki".
Źródło: KBP

Komentarze

Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.