Proces w sprawie zabójstwa w Krośnie. Biegły: pacjent przeżył aż dwa tygodnie
28 czerwca, 2022Wiadomości / Krosno
Proces 34-letniego Łukasza C. i 37-letniego Wojciecha K. w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Zdjęcie z września 2021 roku
(fot. Andrzej Józefczyk)
Tragedia przy ul. Krakowskiej. Blisko dwa lata temu dotkliwie został pobity 27-letni Remigiusz L. Dwaj mieszkańcy Krosna zostali oskarżeni o jego zabójstwo. Co mówili w sądzie lekarze i biegły?
W Sądzie Okręgowym w Krośnie trwa proces 34-letniego Łukasza C. i 37-letniego Wojciecha K. Prokuratura Rejonowa w Krośnie oskarżyła obydwu mężczyzn o zabójstwo 27-letniego Remigiusza L. 3 września 2020 roku po południu przy ul. Krakowskiej w Krośnie, 27-latek z poważnymi obrażeniami ciała, nieprzytomny został przetransportowany do szpitala w Krośnie. 16 września komisja lekarska stwierdziła śmierć mózgu i uznała chorego za zmarłego.
Na kolejnej rozprawie, która odbyła się 28 czerwca, zeznawali lekarze ze szpitala w Krośnie i Rzeszowie, którzy udzielali pomocy Remigiuszowi L.
Lekarz, który przyjmował 27-latka na szpitalnym oddziale ratunkowym w Krośnie, zapamiętał, że pacjent był w ciężkim stanie, nieprzytomny, z widocznymi oznakami pobicia. Nie udało się z nim nawiązać żadnego kontaktu. Choć oddychał, to nie reagował na żadne bodźce głosowe. Po przeprowadzeniu wszystkich niezbędnych badań i konsultacji z lekarzem anestezjologiem trafił na oddział intensywnej opieki medycznej.
Odpowiadając na pytanie obrońców, lekarz zaznaczył, że fakt, iż poszkodowany był pod znacznym wpływem alkoholu, nie miał żadnego wpływu na rodzaj podejmowanych czynności medycznych.
Zeznawało także dwoje lekarzy anestezjologów ze szpitala w Krośnie, którzy zajmowali się 27-latkiem, który trafił nieprzytomny do krośnieńskiej lecznicy.
- Po badaniu tomograficznym okazało się, że jest bardzo masywny krwotok podpajęczynówkowy oraz krwiaki. Dodatkowe badanie nie potwierdziło, że pacjent ma tętniaka, a obrażenia czaszkowo-mózgowe były wynikiem urazu - powiedziała w sądzie jedna z lekarek.
Po wykonaniu następnego dnia drugiej tomografii i przeprowadzeniu drugiej konsultacji z oddziałem neurochirurgii szpitala w Rzeszowie zapadła decyzja o przetransportowaniu Remigiusza L. do Rzeszowa.
Lekarz neurochirurg ze Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie zeznał, że Remigiusz L. Był w ciężkim stanie neurologicznym i miał przeprowadzoną operację obniżenia ciśnienia wewnątrz czaszki poprzez usunięcie krwawego płynu mózgowo-rdzeniowego. Dodał, że takie same czynności medyczne podjąłby zarówno wobec pacjenta pod wpływem alkoholu, jak i pacjenta trzeźwego.
Po operacji w Rzeszowie pobity mężczyzna trafił ponownie do szpitala w Krośnie. Po kilku dniach wysunięto podejrzenie śmierci mózgu. Uznany za zmarłego został niespełna dwa tygodnie po pobiciu.
Na pytania stron odpowiadał również (w formie wideokonferencji) biegły medycyny sądowej z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krośnie, który w tej sprawie wydał opinię oraz odpowiedział na zarzuty, jakie do opinii złożyli obrońcy obydwu oskarżonych.
Biegły podtrzymał, że bezpośrednią przyczyną zgonu Remigiusza L. były obrażenia czaszkowo-mózgowe w postaci krwiaków śródczaszkowych i stłuczeń tkanki mózgowej z dołączającym obrzękiem mózgu. Powstały one w wyniku kilku uderzeń powstałych z dużą siłą.
Zaznaczył, że stopień upojenia alkoholowego Remigiusza L. (około 4,2 promila) nie miał wpływu na obrażenia śródczaszkowe u 27-letniego mężczyzny. Zależały one wyłącznie od doznanych urazów. Również przeprowadzone badania jednoznacznie wykluczyły obecność tętniaka u 27-latka.
Biegły stwierdził też, że gdyby komisja lekarska 16 września nie stwierdziła śmierci mózgu, to zgon nastąpiłby w ciągu 2-3 dni wskutek niewydolności wielonarządowej.
- Zarówno w szpitalu w Krośnie, jak i w Rzeszowie Remigiusz L. był traktowany z najwyższą starannością. Zastosowano poprawną diagnostykę i leczenie, a dowodem tego jest fakt, że przeżył aż dwa tygodnie. Gdyby do takiej sytuacji doszło 15 lat temu, to pacjent zmarłby prawdopodobnie w trzeciej dobie po zdarzeniu - podkreślił biegły sądowy z Krakowa.
Łukasz C. i Wojciech K. są tymczasowo aresztowani. Pierwszy z mężczyzn odpowiada przed sądem w warunkach recydywy. Wcześniej był karany między innymi za rozbój i pobicie.
Obydwu mężczyznom grozi kara od lat 8 do 25 lat więzienia lub kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Na kolejnej rozprawie, która odbyła się 28 czerwca, zeznawali lekarze ze szpitala w Krośnie i Rzeszowie, którzy udzielali pomocy Remigiuszowi L.
Lekarz, który przyjmował 27-latka na szpitalnym oddziale ratunkowym w Krośnie, zapamiętał, że pacjent był w ciężkim stanie, nieprzytomny, z widocznymi oznakami pobicia. Nie udało się z nim nawiązać żadnego kontaktu. Choć oddychał, to nie reagował na żadne bodźce głosowe. Po przeprowadzeniu wszystkich niezbędnych badań i konsultacji z lekarzem anestezjologiem trafił na oddział intensywnej opieki medycznej.
Odpowiadając na pytanie obrońców, lekarz zaznaczył, że fakt, iż poszkodowany był pod znacznym wpływem alkoholu, nie miał żadnego wpływu na rodzaj podejmowanych czynności medycznych.
Zeznawało także dwoje lekarzy anestezjologów ze szpitala w Krośnie, którzy zajmowali się 27-latkiem, który trafił nieprzytomny do krośnieńskiej lecznicy.
- Po badaniu tomograficznym okazało się, że jest bardzo masywny krwotok podpajęczynówkowy oraz krwiaki. Dodatkowe badanie nie potwierdziło, że pacjent ma tętniaka, a obrażenia czaszkowo-mózgowe były wynikiem urazu - powiedziała w sądzie jedna z lekarek.
Po wykonaniu następnego dnia drugiej tomografii i przeprowadzeniu drugiej konsultacji z oddziałem neurochirurgii szpitala w Rzeszowie zapadła decyzja o przetransportowaniu Remigiusza L. do Rzeszowa.
Lekarz neurochirurg ze Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie zeznał, że Remigiusz L. Był w ciężkim stanie neurologicznym i miał przeprowadzoną operację obniżenia ciśnienia wewnątrz czaszki poprzez usunięcie krwawego płynu mózgowo-rdzeniowego. Dodał, że takie same czynności medyczne podjąłby zarówno wobec pacjenta pod wpływem alkoholu, jak i pacjenta trzeźwego.
Po operacji w Rzeszowie pobity mężczyzna trafił ponownie do szpitala w Krośnie. Po kilku dniach wysunięto podejrzenie śmierci mózgu. Uznany za zmarłego został niespełna dwa tygodnie po pobiciu.
Na pytania stron odpowiadał również (w formie wideokonferencji) biegły medycyny sądowej z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krośnie, który w tej sprawie wydał opinię oraz odpowiedział na zarzuty, jakie do opinii złożyli obrońcy obydwu oskarżonych.
Biegły podtrzymał, że bezpośrednią przyczyną zgonu Remigiusza L. były obrażenia czaszkowo-mózgowe w postaci krwiaków śródczaszkowych i stłuczeń tkanki mózgowej z dołączającym obrzękiem mózgu. Powstały one w wyniku kilku uderzeń powstałych z dużą siłą.
Zaznaczył, że stopień upojenia alkoholowego Remigiusza L. (około 4,2 promila) nie miał wpływu na obrażenia śródczaszkowe u 27-letniego mężczyzny. Zależały one wyłącznie od doznanych urazów. Również przeprowadzone badania jednoznacznie wykluczyły obecność tętniaka u 27-latka.
Biegły stwierdził też, że gdyby komisja lekarska 16 września nie stwierdziła śmierci mózgu, to zgon nastąpiłby w ciągu 2-3 dni wskutek niewydolności wielonarządowej.
- Zarówno w szpitalu w Krośnie, jak i w Rzeszowie Remigiusz L. był traktowany z najwyższą starannością. Zastosowano poprawną diagnostykę i leczenie, a dowodem tego jest fakt, że przeżył aż dwa tygodnie. Gdyby do takiej sytuacji doszło 15 lat temu, to pacjent zmarłby prawdopodobnie w trzeciej dobie po zdarzeniu - podkreślił biegły sądowy z Krakowa.
Łukasz C. i Wojciech K. są tymczasowo aresztowani. Pierwszy z mężczyzn odpowiada przed sądem w warunkach recydywy. Wcześniej był karany między innymi za rozbój i pobicie.
Obydwu mężczyznom grozi kara od lat 8 do 25 lat więzienia lub kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Autor: Andrzej Józefczyk
~Lolo
02-07-2022 18:05 12 10
~ToM
01-07-2022 08:14 13 10
~Blez
29-06-2022 13:13 12 14
~Gibalski
28-06-2022 23:10 11 20